piątek, 1 kwietnia 2016

Kinkiet shabby chic

Dziś o jednej z moich największych pasji- renowacji mebli i przedmiotów użytkowych. Uwielbiam meble. Robiłam wcześniej renowację kilku mebli. Niektóre łatwiejsze, inne wymagające większych umiejętności i nakładu pracy. Jeszcze się tu pojawią.

Jednym z moich ulubionych styli jest shabby chic. Uwielbiam kolor biały łączony z innymi. Lubię meble przecierane (ale bez przesady). Piękne nogi krzeseł, stołów, rzeźbienia w drewnie, stylowe zastawy, wazony, lampy.... Mogłabym tak wyliczać w nieskończoność.

Ostatnio przypadkiem udało mi się kupić kinkiet. Dosyć niepozorny, ale z potencjałem. Generalnie nie jestem fanką kinkietów. Zawsze uważałam je za dosyć mało modne. Ten ma w sobie to `coś`. Uwielbiam różne lampy i oświetlenie. Uważam, że potrafi zmienić wnętrze i nadać mu charakteru.

Do renowacji użyłam moich ulubionych farb kredowych. Tu wybór padł na białe Rustoleum, które komponuje się z pięknym granatowym abażurem w białe kropki. Przy malowaniu farbami kredowymi proces poprzedzający malowanie jest minimalny. Całość dokładnie przetarłam benzyna ekstrakcyjną. Powierzchnia , którą malujemy musi być czysta.

Kinkiet malowałam dwa razy. Farby dosyć szybko schną, więc już po kilku godzinach nakładałam drugą warstwę farby.

Kinkiet wykończyłam woskiem Annie Sloan. Wosk stosowałam już wcześniej i zawsze byłam z niego zadowolona. Nakładam go cienkimi warstwami gąbką, dobrze rozprowadzam.

Uwaga: całość musimy wykonać w pomieszczeniach dobrze wentylowanych. 






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz